Skocz do zawartości

Strona RUSH Hemispheres używa cookies. Nasza Polityka prywatności dostarczy Ci wszelkich niezbędnych informacji.
Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki. OK
Witaj na RUSH Hemispheres
Wita Cię RUSH Hemispheres. Jak w większości tego typu społeczności powinieneś się zalogować aby móc brać udział w dyskusjach. Proces rejestracji jest nieskomplikowany i wymaga podania minimalnej ilości danch. Przyłącz się do nas i załóż swoje konto. Jako pełnoprawny użytkownik zyskasz:

  Możliwość zakładania tematów i brania udziału w dyskusjach.
  Subskrypcje email dowolnych treści na stronie.
  Własny profil z mnóstwem ciekawych opcji konfiguracyjnych.
  Nieograniczoną przestrzeń na swoje albumy w Galerii.
  Możliwość rozmów na żywo z pozostałymi użytkownikami.
  Wewnętrzny komunikator do wymiany korespondencji ze znajomymi.

Logowanie Rejestracja
Zdjęcie

Jazz


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
33 odpowiedzi w tym temacie

#21
cygnus74

cygnus74

    Gęba się nie zamyka

  • 6682 postów
  •      A Farewell To Kings

  •      Middletown

  •      Mężczyzna

Mnie akurat Distance Over Time bardzo podeszło.
A ponieważ nigdy ich nie widziałem, więc napiję się z Mielem wódki.
A jak jeszcze Vemod dołączy... to mogą nawet zagrać You're My Heart, You're My Soul

Zapomniałem nadmienić, że kupiłem sobie i podpisałem Esbjerg 1979. No!
  • 1
25.09.2004 - Praga
16.10.2007 - Rotterdam
17.10.2007 - Rotterdam
29.05.2011 - Frankfurt
06.06.2013 - Berlin

#22
mielu

mielu

    Prawdziwy gaduła

  • PipPipPipPipPipPip
  • 3844 postów
  •      Hemispheres

  •      Piotrek

  •      Mężczyzna

  •      Warszawa


Ale chłopcy doszli do ściany i zaczęli się w nią wgryzać. Problem w tym, że niełatwo jest przegryźć ścianę. Dziesięć lat temu wydali płytę, pierwszą po odejściu Portnoya, która się jeszcze broniła.

 

Też widziałem ten zespół trzy razy na żywca i znam ich ostatnie wypociny jednak grają tak bliziutko że nie dam się zniechęcić i idę.


  • 0

1. 19.10.2007 - Oberhausen

2. 29.05.2011 - Frankfurt

3. 06.06.2013 - Berlin

4. ?. ?. ?   -    ?


#23
mielu

mielu

    Prawdziwy gaduła

  • PipPipPipPipPipPip
  • 3844 postów
  •      Hemispheres

  •      Piotrek

  •      Mężczyzna

  •      Warszawa


Wczoraj byłem na koncercie Anthimosa Apostolisa.

 

Szkoda że mi się nie udało dojechać , na pewno ciekawy koncert i do tego w  Famie :thmbup:


  • 0

1. 19.10.2007 - Oberhausen

2. 29.05.2011 - Frankfurt

3. 06.06.2013 - Berlin

4. ?. ?. ?   -    ?


#24
Mell

Mell

    Prawdziwy gaduła

  • PipPipPipPipPipPip
  • 2401 postów
  •      .

  •      .

  •      Mężczyzna

  •      .


że nie dam się zniechęcić i idę.

Nie zniechęcam:)

Pewnie będzie perfekcyjna napierdalanka. Jak zagrają trochę staroci to może i ciary będą.

Czego Wam życzę.

Nawiasem mówiąc, skoro to wątek jazzowy, czy oni potrafiliby zagrać w manierze jazzowej?

Kilka wybitnych kapel i postaci to potrafiła/potrafi.


  • 1

25.09.2004 - Praga
06.06.2013 - Berlin


#25
mielu

mielu

    Prawdziwy gaduła

  • PipPipPipPipPipPip
  • 3844 postów
  •      Hemispheres

  •      Piotrek

  •      Mężczyzna

  •      Warszawa


Nawiasem mówiąc, skoro to wątek jazzowy, czy oni potrafiliby zagrać w manierze jazzowej?

Kilka wybitnych kapel i postaci to potrafiła/potrafi.

 

Zespół jako całość to nie wiem czy by podołał takiemu wyzwaniu, ale basista i gitarzysta są po muzycznej szkole i musieli liznąć takich zakamarków. Wiem wiem - uczony , szkolony a gamoń ; )


  • 0

1. 19.10.2007 - Oberhausen

2. 29.05.2011 - Frankfurt

3. 06.06.2013 - Berlin

4. ?. ?. ?   -    ?


#26
Mell

Mell

    Prawdziwy gaduła

  • PipPipPipPipPipPip
  • 2401 postów
  •      .

  •      .

  •      Mężczyzna

  •      .

Nawet nie jazz..... bo jazz to obszar bez wytyczonych granic... czasem nie da się tego słuchać:)) a czasem czaruje magią... W przypadku DT "jazz" byłby uwolnieniem się z gorsetu, w jakim chłopcy tkwią. Oni grają  już 30 lat, więcej nawet. I wypalili się kompozycyjnie.

O ile Maiden (inna bajka ale mechanizm ten sam) zmienili granie, smędzą teraz przydługie i nudne kawałki, w których na 10 minut jest 3 minuty rewelacyjnego grania a reszta to ciągnięcie własnego fiuta, ale starają się, przynajmniej... Harris pokazuje, że "epickość"wygrała z przebojowoscią metalową. Jakiś klimat to ma.

Natomiast DT grają doskonale ale już nie komponują. A czasem puszczą tak imponującego pawia, jak ja po flaszce whisky, czyli Astonishing. Zdumiewa mnie, jak można nagrać coś tam dramatycznie nieudanego. I jeszcze jeździć z tym po świecie.

Dlatego wprowadzenie elementów improwizowanych, dialogów muzycznych, niespodzianek, wpuściłoby trochę świeżego powietrza.

Może gdyby dalej był Portnoy.. Nie doceniałem go, ale teraz widzę, że to jest człowiek, a Mangini to zaprogramowany robot, w dodatku kompletnie pozbawiony charyzmy.

 

Może o to chodzi?


  • 0

25.09.2004 - Praga
06.06.2013 - Berlin


#27
mielu

mielu

    Prawdziwy gaduła

  • PipPipPipPipPipPip
  • 3844 postów
  •      Hemispheres

  •      Piotrek

  •      Mężczyzna

  •      Warszawa


Może gdyby dalej był Portnoy.

 

Też żałuję , że Portnoya nie ma już w zespole i wolę te starsze płyty , jednak ta najnowsza mi pasuje . A co do Astonishing to zdania są podzielone i pod wpływem tych pochlebnych opinii przesłuchałem ją kilka razy i uważam ,że nie wszystko jest nieudane .


  • 0

1. 19.10.2007 - Oberhausen

2. 29.05.2011 - Frankfurt

3. 06.06.2013 - Berlin

4. ?. ?. ?   -    ?


#28
cygnus74

cygnus74

    Gęba się nie zamyka

  • 6682 postów
  •      A Farewell To Kings

  •      Middletown

  •      Mężczyzna

To nie chodzi o to, że nie ma Portnoya. I tak by go w końcu nie było. On nie potrafi usiedzieć nawet za bębnami. Ten typ tak ma. Nosi go po prostu.
Wydaje mi się, że oni siebie na nowo już nawet nie chcą wymyślać, bo już wymyślili. Będą płyty słabsze i lepsze i nic więcej. Jedni będą utyskiwać, a innym zawsze będzie odpowiadała taka formuła. I tyle.

Zespół jako całość to nie wiem czy by podołał takiemu wyzwaniu, ale basista i gitarzysta są po muzycznej szkole i musieli liznąć takich zakamarków

Rudess też kobyle spod ogona nie wypadł. Miał zgoła inne zajawki ;)

Użytkownik cygnus74 edytował ten post 19 listopad 2022 - 23:52

  • 0
25.09.2004 - Praga
16.10.2007 - Rotterdam
17.10.2007 - Rotterdam
29.05.2011 - Frankfurt
06.06.2013 - Berlin

#29
mielu

mielu

    Prawdziwy gaduła

  • PipPipPipPipPipPip
  • 3844 postów
  •      Hemispheres

  •      Piotrek

  •      Mężczyzna

  •      Warszawa


Będą płyty słabsze i lepsze i nic więcej. Jedni będą utyskiwać, a innym zawsze będzie odpowiadała taka formuła. I tyle.

 

Jest cóś w tym.


  • 0

1. 19.10.2007 - Oberhausen

2. 29.05.2011 - Frankfurt

3. 06.06.2013 - Berlin

4. ?. ?. ?   -    ?


#30
Mell

Mell

    Prawdziwy gaduła

  • PipPipPipPipPipPip
  • 2401 postów
  •      .

  •      .

  •      Mężczyzna

  •      .

Oczywiście macie rację Panowie.

Ja tylko zaznaczam, że obecna formuła, lepsza lub gorsza, jak słusznie zauważacie, jednak nie wnosi do muzyki absolutnie nic, co w niej zostanie na dłużej.

Na tym polega różnica starego DT z nowym. Oni zaskakiwali, wytyczali  i przecierali a teraz po prostu ślizgają  się na wyjeżdżonych sankach.

Co rzekłszy, absolutnie nie odmawiam Wam wrażeń.


  • 0

25.09.2004 - Praga
06.06.2013 - Berlin


#31
mielu

mielu

    Prawdziwy gaduła

  • PipPipPipPipPipPip
  • 3844 postów
  •      Hemispheres

  •      Piotrek

  •      Mężczyzna

  •      Warszawa


Co rzekłszy, absolutnie nie odmawiam Wam wrażeń.

 

I to , że tak powiem chciałem przeczytać ; )


  • 0

1. 19.10.2007 - Oberhausen

2. 29.05.2011 - Frankfurt

3. 06.06.2013 - Berlin

4. ?. ?. ?   -    ?


#32
Mell

Mell

    Prawdziwy gaduła

  • PipPipPipPipPipPip
  • 2401 postów
  •      .

  •      .

  •      Mężczyzna

  •      .

Stanley Clarke z zespołem.... Ufff. Działo się, a ja to widziałem z pierwszego rzędu idealnie na wprost sceny. Kolejny gigant, który, mimo 72 latek na karku, gra i trzyma się jakby był o połowę młodszy... Clarkowska masakra kontrabasem i basówką. Kilka żartów i wspominek ("jak może wiecie, zdarzało mi się grać z Chickiem Coreą"....:)

No i zespół. Młodziaki ale jazda solidna, szczególnie pałker, Jeremiah Collier. Grzmocił rewelacyjnie, a  na bis pojechali z Clarkiem tak ostro, że kapele metalowe, zdejmijcie czapy z głów.

 

Ech... I pomyśleć, że Stanley 50 lat temu zakładał z Chickiem Return to Forever... Z racji królewskiego miejsca przybiłem z Mistrzem kilka piątek. A co. :) Genialny wieczór w kameralnej Synagodze pod Białym Bocianem, od pewnego czasu powoli stającej się kultowym miejscem koncertowym na mapie Wrocławia.


  • 0

25.09.2004 - Praga
06.06.2013 - Berlin


#33
cygnus74

cygnus74

    Gęba się nie zamyka

  • 6682 postów
  •      A Farewell To Kings

  •      Middletown

  •      Mężczyzna

Pod tym linkiem masz pamiątki: https://wroclaw.dlas...reza&idi=191799
  • 0
25.09.2004 - Praga
16.10.2007 - Rotterdam
17.10.2007 - Rotterdam
29.05.2011 - Frankfurt
06.06.2013 - Berlin

#34
Mell

Mell

    Prawdziwy gaduła

  • PipPipPipPipPipPip
  • 2401 postów
  •      .

  •      .

  •      Mężczyzna

  •      .


Pod tym linkiem masz pamiątki: https://wroclaw.dlas...reza&idi=191799

 

No więc były pewne zmiany.... Na klawiszach i fortepianie nie zagrał Jahari Stampley ale mlody gość z Gruzji, nazwisko, jak to gruzińskie, zapamiętać trudno, Saakashvili czy Kałmanawardze... :) Ale dał popis, nie wiem, skąd Clarke go wziął, niedługo przed Wrockiem grali w Tbilisi...

Natomiast smaczkiem były dwa kawałki z wokalistką, która pojawiła się na scenie mniej więcej w polowie koncertu. I znów: na imię miała Natasha ale nazwisko mi wyleciało. Skromna dziewczyna, z ladnym głosem, dała radę.

Nie sądzę też, że repertuar był zdominowany przez jakąś płytę... W pewnym momencie Clarke odwrócił się do gitarzysty i saksofona i o coś ich pyta, oni walą miny, ale o ssso chodzi. On się zaczął śmiać i mówi do mikrofonu: "nigdy, przenigdy nie należy pytać członków zespołu, co teraz chcą zagrać. Odpowiedzią będzie zawsze: ale o ssso chodzi:" :))))

 

Nadal jestem pod wrażeniem, także dla tego, że nigdy nie siedziałem tak blisko wymiatającego zespołu. W Synagodze pierwszy rząd ustawiają metr od sceny. Ja byłem idealne na srodku, na wprost mnie siedział na barowym wysokim stołku Clarke  z kontrabasem a po prawej ten czarny diabeł wcielony, Collier, ktory napier... alał tak, że momentami myślałem, że to koncert ostrego rocka. Clarke w tym roku skończy 72 lata a Collier 23.... Pomijam fakt, ze wyglądał na 35-40 ale to jest fenomenalne, jak muzyka łączy pokolenia.

Obaj niebywale pewni siebie, z tym, ze Clarke turla się po scenach od pół wieku a  pałker nawet połowy tego czasu nie przeżył...

 

I jeszcze jedna obserwacja: po raz pierwszy widziałem, jak kontrabasista czesze cały gryf i całe pudło kontrabasu, szukając dzwięków wszędzie a jak już uzna, że chwilowo starczy, otrzepuje ręce, jakby strzepywał z nich pył albo kurz :)))

 

Uwielbiam zawodowców najwyższej klasy, którym wciąż sprawa radochę to, co robią. Dotyczy to nie tylko muzyki. Dotyczy to wszystkiego.


  • 0

25.09.2004 - Praga
06.06.2013 - Berlin





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych